środa, 12 listopada 2008

glaring dream.

Herbata o smaku mango i truskawki, ciepła para unosiła się nad filiżankami. Ukradkowo wymieniały się spojrzenia i od czasu do czasu wplatał dotyk. Uśmiechy odbijały się od dwóch zarumienionych od zimna twarzy, szczere.
Nowy Świat oblał się ciepłym światłem latarni ulicznych, a zwykła ławka była magiczna. Muśnięcia o smaku toffi na policzkach i dotyk ust o usta pod osiedlem. Długie trwanie przy sobie i niechęć rozstawania się. Ociąganie się przy odejściu. Nieprzytomny, błyszczący wzrok przy samotnym powrocie.

To się chyba nazywa miłość?...
Chyba trochę tak.

Trochę bardzo.

wtorek, 11 listopada 2008

scrabble.

Przyznam, że kiedy pierwszy raz byłam w Szczotkach Pędzlach to nie sądziłam, że po zmroku panuje tam tak przyjemny klimat. To miejsce ma w sobie magię - stara, drewniana podłoga pomalowana białą farbą, fotele z miękkimi poduszkami i lampki dające śliczny, ciepły półmrok. Chcę tam chodzić z nimi jak najczęściej!
Nawet, jeżeli zawsze miałabym przegrywać w scrabble i wychodzić na tępaka.