poniedziałek, 7 grudnia 2009

ha

i jot ka el eł em

tak mi szczęśliwie jakoś. lepiej. lżej.
dobrze tak.

jutro w miarę luźny dzień, miło.
co może przynieść nowy dzień?
zagadka zagadka :)


to w końcu jesień, zima, lato czy wiosna?

niedziela, 6 grudnia 2009

late

i'm here again, a thousand miles away from you
a broken mess, just scattered pieces of who i am
i tried so hard, thought i could do this on my own
i've lost so much along the way

then i see your face, i know i'm finally yours
i find everything i thought i lost before
you call my name, i come to you in pieces
So you can make me whole

i've come undone
but you make sense of who i am
like puzzle pieces in your hand

when i see your face, i know i'm finally yours
i find everything i thought i lost before
you call my name, i come to you in pieces
so you can make me whole

i tried so hard, so hard
i tried so hard

then i see your face, i know i'm finally yours
i find everything i thought i lost before
you call my name, i come to you in pieces
so you can make me whole
so you can make me whole


~*~

teraz już trochę za późno.
nie szkodzi, mój drogi Mamoru. nie żałuję, staram się przynajmniej.
tym razem, po raz pierwszy zdrowy rozsądek jest twardszy od pękającego serca. tego chciałam? niewykluczone, choć może jestem najzwyczajniej w świecie uparta?
dzisiejsza noc była ciężka. wciąż się budziłam, z bolącym brzuchem i suchością w ustach. nie miałam nawet siły sięgnąć po butelkę wody, która stała przy łóżku. i za każdym razem śnił mi się ten sam sen. oddychałam ciężko w ciemność, prosząc o jakikolwiek inny, zarazem błagając o jeszcze.

nie chcę się już z niczego tłumaczyć. chyba.

czwartek, 3 grudnia 2009

nothing else

nie polepszyło się, nie wróciło do normy.
już raczej nic nie będzie tak samo.
i nie mów mi, Mamoru, że będzie dobrze. sama o tym wiem. muszę się tylko przyzwyczaić do nowego położenia.
o bogowie greccy, dopomóżcie, jeżeli mój Anioł Stróż zapomniał.


może i od początku to było spisane gdzieś.
nie mów mi o przeznaczeniu, Mamoru. ono nie istnieje.
i tylko boję się, że już nikt nigdy nie będzie mnie kochał z całej całej siły, tak mocno, by chcieć o mnie walczyć.
czuję się jak rozdeptane gówno, pomimo że ja to wszystko zakończyłam.