Szkoła, która dotąd była dla mnie kojarzona głównie z ciężką nauką, przestała mnie tak przerażać - pomimo nadchodzącej, krwawej masakry z historii. Poczułam, że potrafię, że jak się postaram, mogę mieć nawet piątkę za zwykły zapał. Przykładowo, praca o rodzinie na niemieckim. Wystarczyło piętnaście minut posiedzieć nad tekstem, poprosić o pomoc starszą osobę, a na koniec poradzić się jeszcze przed lekcją nauczycielki. Dodajmy do tego szczyptę wiary w siebie, kiedy zdecydowałam się, że postaram się jak najmniej zerkać w kartkę. I proszę - pięć z minusem. A wczorajsza edukacja? Mieliśmy być gotowi na czytanie wybranych ról. Przypominając sobie sztukę "Świętoszka", na której byłam rok, może dwa lata temu w Teatrze Narodowym, wcieliłam się w oburzoną, zabieganą Dorynę. I co? Piątka, z pracy na lekcji. Bo przygotowana, bo pięknie.
Nie to, żeby szkoła składała się dla mnie tylko z nauki. Chodzę tam najchętniej ze względu na ludzi, na których naprawdę mogę polegać. Którzy potrafią zrozumieć, co mnie dręczy. Nie pytają na siłę. Nie zmuszają do śmiechu. Zachowują się najnormalniej w świecie, są, siedzą i w jakiś magiczny sposób potrafią czasem czymś całkiem zwyczajnym zachęcić mnie do mówienia. Pomagają zapomnieć, zapchać sobie czas. Wyrzucić tymczasowo z dziennego planu czas na płacz i nerwy - a w zamian zapychając calutki dzień w szkole śmiechem. Co z tego, że człowieka potem boli gardło i ma czkawkę z zadyszką!
Dziękuję, o. Czasami żałuję, że nie możemy spędzać ze sobą więcej czasu, ale nie mogę też uzależniać się od ciągłego wsparcia innych ludzi.
Mimo wszystko jednak zwykła wieczorna toaleta potrafi zmienić się w kilkugodzinne siedzenie w wannie i rozmyślanie, dopóki do uszu nie dobiegnie "Kiedy zwolnisz łazienkę?". Wspomnienia można zepchnąć na moment z aktualnych rozterek i skupić się na rzeczach wykonywanych w euforii.
Chwilę jeszcze, małą chwilę nie chcę umieć płakać.
Proszę?
Bardzo się cieszę, że masz na kim wesprzeć się w szkole. Przyjaciele pozwolają zapomnieć o troskach :). Śmiech to najlepsza metoda na doła.
OdpowiedzUsuńKuzyn Coś gniecie system, kiedyś grałam go w przedstawieniu. XD"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPffm! Gdybyś zobaczyła moją grę 5 lat temu, zmieniłabyś zdanie! Byłam obłędnym Kuzynem Coś! ;x
OdpowiedzUsuńSerio, przebiera się za tego lalkarza *_*? Super! Za kogo ja bym mogła się przebrać?